Ten facet ze STASI zwątpił po prostu w swoją pracę, która miała służyc
państwu, a nie prywatnym osobom, takim jak minister kultury

Na "Interscenario" analizowaliśmy ten film i jest tak jak napisał ktoś wyżej, co sam nie do końca wychwyciłem podczas I seansu kilka lat temu.

Myślałem, że chodzi o pustkę w życiu Wieslera i zetknięcie ze sztuką i ludźmi, którzy żyją pełniejszym od niego życiem. Wtedy jego przemiana, nie do końca mnie przekonywała, w końcu inwigilował setki osób, w tym niejednego artystę.

Obserwując w introdukcji Wieslera w szkole - miałem go za sprawnego oficera - skurwysyna, ale to nie do końca tak.

Wiesler był idealistą - naprawdę wierzył w to co robił, wierzył w system socjalistyczny. Przy sprawie "Laslo" ta wiara zaczęła się załamywac. Kiedy okazało się, że uczestniczy w polowaniu na człowieka, bo minister chce sobie posuwac jego kobietę, dojrzał do przeciwstawienia się systemowi. Pierwsza scena, która o tym mówi - to scena w stołówce, kiedy Wiesler nie śmieje się z żartów szefa, tylko wpatruje w niego jak w obcego.

Przesłanie filmu? "Czym jest dobro? Chronieniem niewinnych."
Film jest genialny. Doskonale obrazuje nieludzkośc perfekcyjnego systemu totalitarnego. Nawet ktoś taki jak Wiesler - który zna go na wylot, nie jest w stanie go oszukac. Staje przed wyborem Antygony, z którego nie ma dobrego dla wszystkich rozwiązania.
Nie uda mu się ocalic wszystkich.

o. witam, tylko kto pod tym nickiem sie kryje, bo tez bylem na warsztatach i filmie.
Co do interpretacji - to chyba w pełni zamysł, tego filmu

Świat jest mały. To ja Seb. Widzę też wjechałeś na forum ŻnP od razu.
Mam sprawę do ciebie - dotyczy filmów. Ale dam znac na priv.

spoko to czekam
ja może bede tak w ogóle w wro 20 listopada, ale jeszcze nie wiem.

Moim zdaniem pierwsza scena, w ktorej mozna wychwycic zblizajaca sie przemiane to polecenie usuniecia z raportu faktu, ze kobiete odwozi pod dom auto ministra.

A ugruntowanie postanowienia nadchodzi po spotkaniu z chlopcem w windzie - a propos - genialna scena

Miałem co do Wieslera te same odczucia, myślałem, że to pragmatyk. W swojej pracy wielokrotnie napotykał kłamców i jawnych wrogów ustroju, ale kiedy dowiedział się od przełożonego, o co naprawdę chodzi w operacji "Laslo", pojawiło się zwątpienie w jego odczuciach, czy jego walka jest słuszna i czy to ma sens. Ponadto odniosłem wrażenie, że Wiesler nie rozumiał, dlaczego ludzi zdolnych, takich jak Georg, socjalizm prześladuje, a wywyższa takie kanalie jak minister.