Kiedy oglądam film lubię gubić się w odczuciach do " tego złego i tego dobrego", kiedy jednoznacznie nie można ocenić postępowania bohaterów. To jest esencja dobrego filmu. Nie wiem czy ktoś to zrozumiał, ale może.....Szkoda tylko ,że w Polsce jesteśmy w dalszym ciągu w erze prostolinijnych opowieści w stylu Janka Wisniewskiego.
Bo czasami ten co miał być "dobry" okazuje gorszy od tego "złego" ;)Być może dlatego, że w Polsce brakuje odważnych reżyserów i oczywiście świadomych odbiorców takich obrazów...Nie ma co ukrywać, w Polsce nigdy nie rozliczyliśmy się z przeszłością, a wszystko co było wsadziliśmy do wielkiej teki z napisem "było-minęło i nie powróci"... Film świetny.
Najwidoczniej mało filmów niemieckich widziałaś. Akurat ten film to zwykły średniak.
ciekaw jestem ile ty widziałeś w życiu filmów niemieckich, pewnie doskonale jesteś zapoznany z twórczością takich reżyserów jak Fritz Lang czy Werner Herzog
no nie wiem czy zasługuje na +1, bo w końcu to on ostatni rozwalił mnie ciętą ripostą
Nie wiem, czy najlepszy (byłoby trzeba zobaczyć naprawdę wiele filmów, by to ocenić), ale na pewno jest w czołówce.
Wystarczy na końcu zdania dopisać "moim zdaniem" i nikt juz sie nie przypierd... czy jest najlepszy czy nie. Ludzie, przestańcie sie kłucić o krzyż.
napisałem na początku ''chyba'' więc to tak prawie jakbym napisał ''moim zdaniem''
dla niektórych to wiadomym nie jest. Wiele konfliktów nie powstało by nigdy, gdyby słowo "najlepsze" oznaczało prima sort jakość... czyli ex equo na 1 miejscu, z innymi. Wtedy i mama i tata, dziadek i babcia, rower i samochód, dupa i buzia, "Zycie na posłuchu" i "Forest Gump" byli by najlepsi.